Betlejem: z wizytą u palestyńskiej rodziny
Podczas pielgrzymki do Ziemi Świętej, w godzinach wieczornych wymykałam się z hotelu, by bliżej poznać życie miejscowej ludności. Któregoś razu zostałam zaproszona do domu chrześcijańskiej rodziny z Betlejem. Doświadczyłam wtedy niezwykle serdecznej gościnności oraz poznałam pewną bolesną tajemnicę.
Gospodarzem i głową rodziny był miejscowy taksówkach. On i jego żona opowiadali jak wygląda ich codzienne życie. Jednak mimo oczywistych trudności nie użalali się nad swoim losem. Na ich twarzach dostrzegłam spokój i pokorę charakterystyczną dla religijnych ludzi.
Był tam chłopiec, który – z racji specyficznego uśmiechu – wydawał się żyć w swoim świecie. Jego rodzice wyjaśnili mi dlaczego taki jest. Oto jego historia:
Michael żyje ze swoimi rodzicami i trzema siostrami w Betlejem w Palestynie. Chłopiec ma 11 lat, chodzi do szkoły, ale nie umie czytać, pisać ani liczyć; nie potrafi wielu innych rzeczy, które potrafią inni jedenastoletni chłopcy. On tylko się bawi…
W wieku 4 lat Michael był świadkiem okrutnej zbrodni – na jego oczach izraelski żołnierz zabił człowieka i tym samym ukradł Michaelowi normalne życie…
Fot. A. Piwar