Jak z działaczy pro-life zrobiono „ruskich agentów”?
Co ma wspólnego koncesjonowany katolicki publicysta Tomasz Terlikowski z agresywną propagatorką mordowania dzieci? Bardzo dużo. Wygląda na to, że oboje dostali zlecenie, aby zdyskredytować konserwatywne środowiska w Polsce, w tym obrońców życia. Sposób działania? Sugerowanie rzekomych powiązań z Kremlem. Cel? Sianie zamętu wśród Polaków w ramach przygotowań do wojny z Rosją. Zacznę od ciekawostki. Czołowa…